Europa,  Podróże,  Włochy

Kalabria- dlaczego trzeba tam pojechać

Odkąd pojawiły się loty z Krakowa do Lamezia Terme, wiedziałam, że będzie to mój kolejny kierunek podróży. Włochy uzależniają. Pojedziesz w jedno miejsce i chcesz więcej. Kilka miesięcy wcześniej zwiedzałam cudowną Toskanię, ale wiedziałam, że to południowe Włochy szczególnie skradną moje serce. Zapraszam Cię do odkrycia regionu Kalabria.

Dlaczego Kalabria?

Ta część Włoch od zawsze wydawała mi sie najbardziej ciekawa. Może dlatego, że to południe? Chyba zawsze bardziej wolałam południowe kierunki niż północne. Czytałam, też że ten rejon Włoch jest najbiedniejszy. Nie wiem czemu podróżując, zawsze mam takie odczucia, że tam gdzie biedniej, tam ludzie są bardziej serdeczni. Dzielą się tym co mają, a często jest to naprawdę niewiele. Nie patrzą na turystę jak na skarbonkę. Żyją swoim tempem i cieszą się każdym nowym dniem. Tak, podróżując po Kalabrii oprócz cudownych widoków, właśnie to skradło moje serce.

Zamawiasz dwa piwka za 4€ łącznie i proszę co dostajesz. Kalabryjska gościnność ☺️

Dojazd z lotniska do Tropei

Nie muszę Cię przekonywać, że do Włoch warto pojechać swoim samochodem. Jesteś wtedy niezależy i możesz zobaczyć znacznie więcej. Ale co jeśli przeznaczysz na podróż tylko kilka dni? Mając do dyspozycji np. przedłużony weekend, zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem będą loty. Jakiś czas temu Ryanair uruchomił połączenie z kilku lotnisk w Polsce do miejscowości Lamezia Terme w Kalabrii. Bilety można kupić w naprawdę atrakcyjnych cenach. Ja kupiłam z dwu miesięcznym wyprzedzeniem, a koszt przelotu z Krakowa do Lamezia za dwie osoby to 280 zł.

Początkowo planowaliśmy wypożyczyć samochód. Niestety okazało sie, że wypożyczalnie doliczają bardzo wysokie koszty udziału własnego. Wydawało nam się to dość ryzykowną opcją, dlatego zdecydowaliśmy sie na podróż pociągiem. Transport kolejowy we Włoszech jest bardzo dobrze rozwinięty. Poniżej wklejam, link do strony na której możesz sprawdzić rozkład jazdy pociągów.

http://www.trenitalia.com/tcom-en

Lotnisko Lamezia Terme jest niewielkie i z pewnością sobie tam poradzisz. Wychodząc głównym wyjściem z terminalu, po prawej stronie jest przystanek podmiejskiego autobusu nr 90. Odjeżdża on co pół godziny, a bilet kosztuje 1,30€ w kiosku lub 2€ u kierowcy. Kiosk mieści się po prawej stronie po wyjściu z lotniska. Aby sie dostać na dworzec Lamezia Terme Centrale trzeba przejechać jeden przystanek. Jest to dość blisko 2,6 km, więc jeśli masz ochotę na spacer to zajmie Ci on maksymalnie 30 min.

Jeśli okaże się, że podobnie jak my, musisz poczekać na pociąg, polecam małą kawiarnie na przeciwko wejścia na dworzec. W środku jest bardzo ciasno, ale na zewnątrz znajduje się kilka stolików. Może lokal nie wygląda zachęcająco, ale zapewniam, że nie będziesz żałować! Początkowo mieliśmy się napić tylko kawy, aby rozpocząć tę podróż po włosku. Skończyło się na pysznych kanapkach, croissantach z czekoladą i piwku Peroni. Wszystko było pyszne i ceny bardzo atrakcyjne. Cappuccino i rogaliki kosztowały po 1€, Peroni i kanapki po 2€. Tym miłym akcentem rozpoczęliśmy podróż w kierunku Perły Kalabrii.

Tropea jest oddalona około 60 km od Lamezia Terme. Pociąg jedzie niecałą godzinę, a bilet kosztuje 4,20€. Na dworcu kolejowym są kasy i wiele automatów. Pamiętaj, aby bilet skasować przed wejściem do pociągu! We Włoszech nie ma kasowników w środku, są jedynie na stacjach kolejowych. Niestety za brak biletu grozi mandat, a kontrole są bardzo często.


Sprawdzony nocleg w Tropei

Wzdłuż wybrzeża Kalabrii, jest wiele malowniczych miejscowości. Jeśli zdecydujesz się na hotel w innym miejscu niż Tropea, raczej bez problemu dojedziesz tam pociągiem, ponieważ trasa biegnie wzdłuż morza. Dla mnie bardzo ciekawą opcją wydawała sie miejscowość Parghelia. To bardzo blisko Tropei, można spokojnie dojść pieszo. Było tam sporo ciekawych mieszkań do wynajęcia, zaraz przy plaży. Biorąc pod uwagę, że byliśmy pod koniec maja, a sezon na południu Włoch rozpoczyna się w lipcu, postanowiliśmy jednak zamieszkać w Tropei. Poniżej wklejam link do mieszkania u Niki i Francesco.

https://abnb.me/W4hTCTQWfU

Mogę śmiało polecić to miejsce. Jest w zasadzie w centrum Tropei, jakieś 5 minut od dworca. To młoda para rosyjsko – włoska. Mają do wynajęcia kilka obiektów, więc zobacz rownież na pozostałe ogłoszenia. Nasze mieszkanie było w kamienicy, która należy do rodziny Francesco. Wszystko było bardzo świeże i urządzone ze smakiem, a właściciele starali się nam pomóc w każdej sytuacji. Francesco maluje obrazy, więc w całym budynku widać rękę artysty.

Mieszkanie Niki i Francesco https://abnb.me/IWXDMLs2sU

Tropea – co warto zobaczyć

Zdecydowanie numerem jeden jest sanktuarium Santa Maria dell’Isola. Każdy kto choć raz widział zdjęcia z Kalabrii, kojarzy piękny kościół na skale. Historia tego miejsca jest bardzo długa i do końca nie wiadomo kiedy kościół został wybudowany. Pierwsze wzmianki są z 1066 roku i początkowo była to siedziba Benedyktynów. W 1783 roku Kalabrię nawiedziło silne trzęsienie ziemi. Niestety zniszczeniu uległa znaczna część miasta. Od tamtej pory kościół znajduje sie na wysuniętej w głąb morza skale.


Chociaż wejście jest płatne 2€, polecam wejść do środka kościółka. Na górę prowadzą schody, ale nie są zbyt strome. Sanktuarium w środku jest dość skromne, ale mimo wszystko robi ogromne wrażenie. Dookoła jest piękny ogród, a przed drzwiami rosną cytrusy. Z tarasu rozpościera się widok na plażę i słynny klif na którym położone jest miasteczko.

W mieście jest sporo tarasów widokowych. Jednym z najważniejszych jest znajdujący sie na końcu głównej ulicy Corso Vittorio Emanuele. Stamtąd rozpościera się najpiękniejszy widok na sanktuarium i morze Tyrreńskie. Kościół wygląda pięknie o każdej porze dnia, ale podczas zachodu słońca naprawdę zapiera dech w piersiach. Przy dobrej pogodzie z tarasu można zobaczyć wulkan Stromboli. Wieczorami zbiera się tam więcej osób, jednak myślę że prawdziwe tłumy są dopiero podczas wakacji.

Kierując się uliczkami w prawo, po drodze spotkasz jeszcze kilka mniejszych tarasów. Są mniej zatłoczone, a być może będzie tam całkiem pusto. Tropea wieczorami robi niesamowite wrażenie. Najlepiej pogubić sie gdzieś między uliczkami i odnaleźć swoje magiczne miejsce.

Pisząc o Tropei nie można pominąć głównej plaży Spiaggia della Rotonda. W 2007 roku została uznana przez dziennik Sunday Times jedną z najpiękniejszych plaż w Europie. Nie wiem jak wygląda w sezonie, ale pod koniec maja było na niej bardzo mało osób. Nawet w upalną niedzielę, kiedy temperatura sięgała 30 stopni na plaży nie było tłumów. Woda w morzu ma turkusowy kolor, a piasek jest biały i bardzo drobny. Niesamowite wrażenie potęgują budynki starego miasta leżące na klifie.

Gdzie zjeść w Tropei?

Pierwszym miejscem, gdzie udaliśmy się na kolację była polecana na TripAdvisor Taverna L’antica Grotta. Miejsce trochę na uboczu, ale ma to swoje zalety. Na pewno było miło i romantycznie. Co do jedzenia, po tylu pozytywnych opiniach spodziewaliśmy się czegoś lepszego. Na pewno na plus był makaron domowej roboty i pyszne domowe wino. W restauracji pracuje pani Danuta z Polski, co na pewno będzie dużym ułatwieniem dla osób niemówiących po angielsku. Kiedy kelner usłyszał, że rozmawiamy po polsku natychmiast zawołał „Danaaaa” ☺️.

Zdecydowanie bardziej możemy polecić Restaurant la Boheme. Jedliśmy tam dwa razy i zawsze było bardzo smacznie. Porcje są dość duże, a zwłaszcza talerz lokalnych przysmaków. Byliśmy tak najedzeni, że z trudem zjedliśmy dania główne. Serwują tam świetną pizzę w rozsądnych cenach 7-9€. Restaurację prowadzi bardzo sympatyczna rodzina. Zdecydowanie miejsce godne polecenia.


Talerz kalabryjskich przysmaków w Restaurant La Boheme

Tropea jest typowo turystyczną miejscowością. Jak wszędzie w takich miejscach, warto odejść parę metrów od głównego deptaku, aby znaleźć smaczne i znacznie tańsze restauracje. Bardzo miłym zaskoczeniem było to, że w żadnym z tych miejsc gdzie jedliśmy nie doliczono nam coperto. W Tropei zdecydowanie warto próbować lokalnych win. W wielu sklepikach w mieście można kupić takie domowe, w butelkach bez etykiety. Cały rejon Kalabria słynie ze słodkiej czerwonej cebuli, więc na pewno spotkasz ją na każdym kroku. Polecam zakupić kilka słoiczków konfitury na pamiątkę ☺️.


Region Kalabria- co warto zobaczyć

Tropea jest zachwycająca, ale warto również sprawdzić co jeszcze ten rejon ma do zaoferowania. Jak już wcześniej wspomniałam, nie udało nam się wynająć samochodu. Naszym ulubionym środkiem transportu zawsze były skutery, więc postanowiłyśmy zobaczyć Kalabrię na jednośladzie. O wynajem skutera zapytałam Francesco, u którego wynajmowaliśmy mieszkanie. Okazało sie, że jego znajomy ma wypożyczalnię. Wszystko poszło bardzo sprawnie i już drugiego dnia odebraliśmy nasze srebrne Piaggio. Jak to z Włochami, obyło sie bez umów, kaucji i papierków ?.

Capo Vaticano i plaża Grotticelle

Pierwszym miejscem, które zobaczyliśmy był oddalony o 10 km na południe przylądek Capo Vaticano. Polecam najpierw udać się na punkt widokowy skąd rozpościera sie panorama na cała plażę Grotticelle. Wystarczy wpisać w nawigację Capo Vaticano Ricardi. Dojechaliśmy tam przed południem, dzięki czemu woda w morzu mieniła sie na tysiące odcieni turkusu. Widok był niesamowity. Przy punkcie widokowym, znajduje się restauracja w której polecam napić się włoskiego espresso. Cały przylądęk to wiele pięknych plaż. Największa z nich to wspomniana już Grotticelle, ale wystarczy odejść kawałek w prawo aby znaleźć całkiem puste, małe zatoczki. Aby dotrzeć do Capo Vaticano pociągiem, należy wysiąść na stacji Ricardo. To najbliżej położone miasteczko i w sezonie centrum turystyczne.

Lokalizacja punktu widokowego

A taki widok na Ciebie czeka jeśli tam dojedziesz ?

O ile dojazd skuterem do Capo Vaticano okazał się bardzo prosty, to w dalsze rejony Kalabrii było trochę gorzej. Od początku wiedziałam, że miasteczkiem wartym zobaczenia jest Scilla. Bez zawahania wpisałam w nawigację miejsce docelowe. Okazało sie, że nie jest to tak daleko i mamy do celu około 90 km. Jak sie póżniej okazało, nie wyłączyłam opcji autostrad i google prowadził nas właśnie taką drogą! Wyobraź sobie miny mijających nas ludzi na autostradzie. Droga E45 przez większość trasy biegnie wysoko w górach, wiec było zimno, mglisto i niebezpiecznie. Na szczęście nie spotkała nas policja. Teraz się z tego śmiejemy, ale w tamtym momencie poziom adrenaliny przekroczył 300%. W każdym bądź razie takiej formy podróżowania nie polecam!

Rybackie miasteczko Scilla

Po około dwu godzinnej podróży dotarliśmy do miejscowości Scilla. Niestety zaskoczyła nas trochę pogoda. Wszędzie na wybrzeżu świeciło słońce, a w Scilli było pochmurno i temperatura sięgała zaledwie 20 stopni. Po pełnej emocji podróży postanowiliśmy pospacerować po miasteczku. Scilla wydawała się jakby uśpiona. Wprawdzie dotarliśmy tam w porze siesty, ale byliśmy chyba jedynymi turystami w tym miejscu. Po krótkim spacerze po mieście udaliśmy sie na plażę. Pogoda się trochę poprawiła a na horyzoncie pojawiła się cudowna Sycylia. Scilla jest typowym rybackim miasteczkiem z kolorowymi domkami, ułożonymi tarasowo, aż do plaży. Charakterystycznym miejscem w Scilli jest wysoka skała z zamkiem na szczycie. Oddziela ona rybacką część miasteczka od tej bardziej turystycznej z piękną plażą.

Po kilku leniwych godzinach w Scili postanowiliśmy wracać, ale tym razem drogą SS18 wzdłuż wybrzeża. Wiedzieliśmy, że ta trasa będzie zdecydowanie bardziej malownicza ale też dłuższa. Co chwilę zatrzymywaliśmy sie na kolejnym, jeszcze piękniejszym punkcie widokowym. Jedyne miejsce, które chcieliśmy ominąć to owiane złą sławą Rosarno. W intencie można znaleźć wiele zdjęć pokazujacych, jak to miasto zostało zniszczone przez uchodźców. Na szczęście droga przebiegła spokojnie i dojechaliśmy do kolejnego cudownego miasteczka, o którym wcześniej nie słyszeliśmy

Średniowieczna Nicotera

Nicotera to niewielka miejscowość położona 30 km od Tropei. Miasteczko jest podzielone na dwie części. Jedna to Nicotera Marina słynąca głównie z rybołówstwa i turystyki a druga to średniowieczna część położona wysoko na wzgórzu. Zdecydowanie polecam wyjechać do góry, aby zobaczyć cudowną panorama wybrzeża. Historia Nicotery jest bardzo burzliwa i sięga 1065 roku. Miasto było wielokrotnie celem najazdów. Aktualnie Nicotera przeżywa problemy związane z wyludnieniem. Niestety młodzi ludzie wyjeżdżają za pracą, a turystyka w tym miejscu jest słabo rozwinięta. Według mnie to przepiękne miejsce w którym naprawdę czuć historię. W centrum miasteczka jest średniowieczna katedra Santa Maria Assunta.

Widok ze starego miasta na Marina di Nicotera

I wiele, wiele więcej…

Opisane przeze mnie miejsca to tylko garstka tego, co kryje Kalabria. To jedyny rejon we Włoszech, gdzie nie dotarła masowa turystyka. Od zachodu otula je morze Tyrreńskie, a od wschodu morze Jońskie. Spędzając czas w tym miejscu, jednego dnia możesz się kąpać w obu. Cała Kalabria to dziesiątki pięknych miasteczek, którym zdecydowanie warto poświęcić więcej czasu. Na pewno warte uwagi jest Pizzo, Reggio di Calabrria czy opuszczone miasto Pentedattilo. Mi się nie udało zobaczyć tych wszystkich miejsc w ciagu 4 dni, ale na pewno tam wrócę.

A Ty byłeś już w Kalabrii? Może masz inne ulubione miejsca we Włoszech?

A może masz ochotę połączyć podróż do Kalabrii z Sycylią? Zajrzyj tutaj http://www.planfortheworld.pl/katania-i-okolice-plan-na-4-dni/


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *