Podróże,  Wyspy Kanaryjskie

Fuerteventura- co warto zobaczyć na północy wyspy

Fuerteventura to druga co do wielkości wyspa w archipelagu Wysp Kanaryjskich. Jej powierzchnia to 1659,74 km², a długość to około 210 km. Biorąc pod uwagę podłużny kształt, większość osób podróżujących na Fuerteventurę zatrzymuje się w północnej części wyspy słynącej z pięknych wydm, lub na południu w otoczeniu spektakularnych plaż. Każda z tych części jest wyjątkowa i skrywa wiele pięknych miejsc do odwiedzenia. Idealnym rozwiązaniem byłoby podzielenie pobytu na dwa różne noclegi, ale na to mogą sobie pozwolić osoby podróżujące na własną rękę. Jeśli wybierasz się na Fuerteventurę z biurem podróży, najprawdopodobniej Twoją bazą wypadową do zwiedzania wyspy będzie jedno miasteczko. W tym wpisie przygotowałam dla Ciebie kilka miejsc, dzięki którym Twój pobyt na północy wyspy będzie wyjątkowy!

Droga w okolicy miasteczka La Oliva

Dunas de Corralejo

Nie mogłabym zacząć tego wpisu inaczej, niż od polecenia największej atrakcji na północy wyspy, czyli wydm Corralejo. Pełna nazwa tego miejsca to Parque Natural de la Dunas de Corralejo, czyli Park Przyrodniczy Wydm Corralejo. W 1982 roku mianowano go Parkiem Narodowym, a całkowita powierzchnia wydm przekracza 2000 hektarów! Krążą plotki, jakoby piasek na wydmach został przywieziony z oddalonej o około 100 km Sahary i nawet specjalnie mnie to nie dziwi, ponieważ krajobraz w tym miejscu jest naprawdę pustynny… Niestety to tylko plotki, a pochodzenie piasku na wydmach jest organiczne i powstało w wyniku kruszenia się muszli morskich zwierząt.

Widok na wyspę Lobos

W latach 70 świadomość dbania o środowisko nie była tak duża jak teraz i na terenie Parku Narodowego Corralejo powstały dwa hotele sieci Riu: Riu Olive Beach Resort i Riu Palace. Sama spędziłam wakacje w jednym z nich i szczerze mówiąc, było naprawdę super. Spacer o wschodzie, czy zachodzie słońca po wydmach… bezcenne. Jednak patrząc z boku na ten dziewiczy krajobraz, mam wrażenie, że te budynki tam po prostu nie pasują. Na szczęście w aktualnych czasach rzadziej dochodzi do takich „pomyłek” budowlanych i rezerwaty, czy parki narodowe, są faktycznie chronione.

Hotel Riu Olive Beach Resort

Wydmy Corralejo przecina droga krajowa FV- 1. Już sam przejazd ciemnym asfaltem pomiędzy jasnymi wydmami robi niesamowite wrażenie! Jest to doskonałe miejsce do zrobienia świetnych fotek z wakacji.

Zasypana droga przy wydmach

Wzdłuż wydm znajduje się kilka wartych uwagi plaż:

  • Alzada
  • el Moro
  • el Burro
  • el Dormidero
  • los Martos
  • Bajo Negro
  • el Viejo
  • el Medano
  • el Pozo
Wejście na plażę Bajo Negro

Jestem przekonana, że którąkolwiek wybierzesz Twój pobyt w tym miejscu będzie niezapomniany! Plaże przy wydmach Corralejo, to idealne miejsce na piknik, zabawę w piasku, całodzienną wycieczkę.

Wydmy Corralejo

Popcorn Beach

Być może słyszałaś/eś o plażach, gdzie zamiast piasku można spotkać uprażony popcorn? Oczywiście to bajka i takie plaże nie istnieją, ale zdradzę Ci sekret, że na wyspie Fuerteventura znajduje się kilka wyjątkowych miejsc, w których mieszający się piasek, kamienie i koralowiec do złudzenia przypominają słynny popcorn 🙂 Popcorn Beach, bo tak je nazwano stały się popularne w 2018 roku, kiedy to na Instagramie, ktoś opublikował zdjęcie właśnie z takim podpisem. Odwiedziłam kilka polecanych plaż i szczerze mówiąc tylko na jednej ten efekt popcornu był naprawdę bardzo widoczny. O dziwo była to plaża Bajo del Medio (Playa vista Lobos) zlokalizowana przy miasteczku Corralejo, więc wydaje mi się, że nie ma potrzeby jechać specjalnie około 20 km w poszukiwaniu lepszego efektu…

Plaże z „popcornem”

Poniżej lista plaż z tzw. popcornem:

  • Bajo el Medio (Playa vista Lobos)
  • el Hierro
  • de Majanicho
  • del Bayo

Jeśli będziesz chciał/a odwiedzić którąś z powyższych plaż, pamiętaj tylko o poszanowaniu natury. Wyrzucony przez ocean biały koralowiec, to element ekosystemu wybrzeża wyspy Fuerteventura i powinien zostać na swoim miejscu. Zresztą przy każdej z plaż znajdują się tablice informujące o pochodzeniu „popcornu”.

Tablica przy Bajo del Medio

El Cotillo

To urocza rybacka wioska położona w północno-zachodniej części wyspy. O wyjątkowości tego miejsca może świadczyć fakt, że podczas 8-dniowego pobytu na Fuerteventura, odwiedziłam El Cotillo, aż cztery razy. To małe miasteczko znacznie różni się od typowo wakacyjnych kurortów jak Corralejo, Costa Calma, czy Morro Jable. Zachowała się tam kanaryjska zabudowa, a białe domki cudownie kontrastują z niebieskim oceanem. Jest tam też kilka uroczych butików i doskonałe restauracje z widokiem na wybrzeże i mocno surferski klimat.

Stylowe butiki w El Cotillo

Wokół miasteczka znajduje się kilka wyjątkowych plaż. Do moich ulubionych bez wątpienia należą La Concha i Playa de Marfolin. Te dwie plaże tworzą niewielką zatokę, dzięki czemu ocean w tym miejscu jest bardzo spokojny, a woda ma szmaragdowy odcień. Jeśli podróżujesz z dziećmi będzie to dla Ciebie idealne miejsce. Przy plaży La Concha znajduje się również świetny Bar Torino (polecony przez lokalsa) w którym możesz się napić kawy, lub doskonałych drinków do późnych godzin nocnych.

Droga pomiędzy dwoma plażami
Szmaragdowa woda przy plaży La Concha

Druga plaża, która również zasługuje na wyróżnienie to Playa del Castillo. To miejsce ma zdecydowanie surferski klimat. Plaża ciągnie się kilometrami, a fale są tak gigantyczne, że samo ich oglądanie sprawia wielką frajdę. Świetnym punktem widokowym na Playa del Castillo jest Mirador Hornos de Cal– można tam obejrzeć niesamowite zachody słońca. Jeżeli będziesz podróżować vanem/kamperem to koniecznie zaplanuj sobie nocleg w tym miejscu!

Playa del Castillo i widok z Mirador Hornos de Cal

El Toston i Caleta del Marrajo

Zastanawiałam się czy pisać tu o tym miejscu, bo tak naprawdę odkryłam je zupełnie przypadkiem. A wiesz jak to jest z takimi miejscami, perełkami… traktuje się je wyjątkowo 🙂 O ile na informację o latarni morskiej El Toston trafiłam wcześniej gdzieś w Internecie, to zatoki Caleta del Marrajo nikt nie polecał. Przyjechaliśmy tam szutrową drogą wzdłuż wybrzeża, jadąc od popcorn beach (El Hierro, Majanicho). Te dzikie tereny są wyjątkowo popularne dla osób uprawiających vanlife. Można jechać wzdłuż oceanu godzinami, zatrzymując się po drodze przy dzikich i zupełnie pustych plażach. Natomiast to co wyróżnia Caleta del Marrajo spośród pozostałych, to rozległe naturalne baseny. Znajduje się ich tam naprawę sporo. Od takich dzikich, gdzie uderzające fale powodują, że woda tryska na wszystkie strony, po ciche rozległe, z ciepłą lazurową wodą.

Baseny przy Caleta del Marrajo

Marrajo to spora zatoka, dzięki czemu wiatr nie wieje tak mocno, jak przy otwartym wybrzeżu. Dodatkowo pomiędzy tymi naturalnymi basenami znajduje się kilka okręgów ułożonych z kamieni, które chronią przed wiatrem i piaskiem (brawo za genialny pomysł). Pojechaliśmy tam w dniu kiedy na wyspie szalała Calima i musze przyznać, że było to jedno z niewielu miejsc gdzie opalanie było możliwe 🙂

Ochrona przed wiatrem 🙂

Do latarni morskiej El Toston prowadzi normalna asfaltowa droga, więc spokojnie można tam zaparkować samochód i dojść do basenów pieszo. Zresztą sama latarnia wysunięta w ocean, wygląda naprawdę wyjątkowo. W środku znajduje się muzeum rybołówstwa, więc jeśli interesujesz się tą tematyką na pewno warto do niej zajrzeć. Okolice El Toston to również świetny spot na zachód słońca.

Latarnia morska El Toston

La Oliva

La Oliva to urocze małe miasteczko na północy wyspy, ale także gmina i centrum administracji. Nazwa La Oliva pochodzi od dzikich drzewek oliwnych rosnących w okolicy. Miejscem, które zaraz po przekroczeniu granicy miasteczka zwraca uwagę, jest biały kościół z czarną bazaltową dzwonnicą Nuestra Señora de Candelaria. Został on zbudowany w 1708 roku i aktualnie jest to jeden z największych i najważniejszych kościołów na wyspie. W czasach najazdu piratów na Wyspy Kanaryjskie, wieża kościoła była miejscem schronienia dla mieszkańców Fuerty.

Kościół Nuestra Señora de Candelaria

Najważniejszym budynkiem w La Oliva i jednym z najstarszych jest Casa de los Coroneles. Budynek powstał w drugiej połowie XVII wieku i przez wiele lat był domem gubernatora wyspy. W każdy piątek rano przed Casa de Coroneles odbywa się mały lokalny targ rękodzieła. Pierwsze budynki w La Oliva powstały na potrzeby uprawy zboża. Na Wyspach Kanaryjskich określano ten region, jako koszyk chleba Wysp Kanaryjskich. Późniejszy rozkwit miasteczka i powstanie tam części administracyjnej spowodowało, że La Oliva w 1836 roku przejęła miano stolicy wyspy, pozbawiając tym samym tego tytułu Betancurię.

La Oliva

Aktualnie La Oliva staje się popularnym miejscem do zamieszkania, co widać po ilości nowych apartamentów. Jeśli będziesz w okolicy, zatrzymaj się choć na chwilę, aby poczuć ten senny klimat jednego z najstarszych miasteczek na wyspie.

Dodatkową atrakcją są pięknie położone wiatraki. Znajdziesz je pod nazwą Molinos de Villaverde. To idealne miejsce na pamiątkowe zdjęcie z Fuerteventura!

Wiatraki przy miasteczku La Oliva

Betancuria i punkty widokowe

O tej miejscowości, wspomniałam już w poprzednim akapicie i bez wątpienia jest to punkt, który trzeba odwiedzić podczas pobytu na Fuercie. Betancuria to najstarsza miejscowość na wyspie, pierwsza stolica Fuerteventury, ale także najmniejsza gmina na Wyspach Kanaryjskich, o powierzchni nieco ponad 100 km². Betancuria została założona w 1404 roku przez normańskiego zdobywcę Jeana de Bethencourta (i mniej znanego Gadifera de La Salle). Znajdowały się tam sądy, instytucje rządowe, wojskowe i religijne. Miejsce to wybrano ze względu na jego naturalną obronę. Betancuria jest położona po środku wyspy, w żyznej dolinie otoczonej górami. Kiedyś był to ośrodek rolnictwa na wyspie, zimą zupełnie otoczony zielenią. Podobno to jedyne miejsce na Fuerteventura, gdzie można było znaleźć słodką wodę.

Widok na Betancurie

Najbardziej imponującym zabytkiem w mieście jest Iglesia de Santa María de Betancuria. Jest to pierwszy kościół zbudowany na wyspie, choć do dziś zachowała się jedynie jego dzwonnica. Kościół został zniszczony przez berberyjskiego pirata Xabána Arráeza w 1593 roku, a jego odbudowa trwała prawie sto lat. W północnej części miasta znajduje się pozbawiony dachu klasztor San Buenaventura z 1496 roku i był to pierwszy klasztor na Wyspach Kanaryjskich. Jednym z jego głównych celów było nawrócenie tubylców na chrześcijaństwo.

Centrum Betancurii

Betancuria to bardzo urocze i powolne miasteczko. Jakiekolwiek życie toczy się tam w środku dnia, kiedy turyści zaczynają się zjeżdżać na jednodniowe wycieczki. Przy placu kościelnym można spotkać starszych mieszkańców miasta sprzedających ręcznie robioną biżuterię i lokalnego grajka. Jeśli będziesz miał/a ochotę usiąść w pięknym miejscu to polecam Ci otoczoną zielenią restaurację La Sombra.

Oprócz samego miasta Betancuria warto odwiedzić kilka punktów widokowych, które znajdują się w paśmie górskim o tej samej nazwie :

  • Mirador de Morro Velosa – to punkt widokowy z kawiarnią zaprojektowaną przez słynnego artystę i architekta z Lanzarote Cesara Manrique. To miejsce oferuje wspaniałe widoki, a także wiele tablic i map przedstawiających historię wyspy.
Magiczne widoki z Mirador de Morro Velosa
  • Mirador de Guise y Ayose – tego punktu nie można przeoczyć, ze względu na ogromne posągi Guise i Ayoze, rdzennych królów, którzy rządzili dwoma królestwami Fuerteventury. Odwiedziłam to miejsce dwukrotnie, o poranku, kiedy unosiła się piękna mgła i o zachodzie słońca. To właśnie wtedy pojawiły się słynne wiewiórki, czyli pręgowiec iberyjski. Jeśli chcesz je spotkać to koniecznie zapisz to miejsce.
Pomnik Guise i Ayoze
  • Mirador las Penitas – piękny widok na najbardziej zieloną część wyspy
  • Mirador del Risco de las Penas – kolejny punkt widokowy na wschodnią i zachodnią stronę wyspy. Tam również można spotkać wiewiórki 😉
Wiewiórki przy punktach widokowych

Ajuy

Miejsce, które przyprawia Polaków o rumieńce, ale zdecydowanie warte odwiedzenia to Playa de Ajuy i Ajuy Caves. Dla wyjaśnienia: Ajuy czytamy Ahuj 😉

Ajuy to bardzo klimatyczna wioska rybacka z popularną wśród surferów czarną plażą, uroczymi restauracjami i najstarszymi na Wyspach Kanaryjskich jaskiniami. Szlak do jaskiń rozpoczyna się na północnym krańcu plaży. To właśnie tutaj znajdują się liczące ponad 100 milionów lat skały, uformowane przed oddzieleniem się płyty amerykańskiej i afrykańskiej, a także warstwy pradawnych plaż i osadów z dawno wyschniętych rzek. Przed rozpoczęciem spaceru warto zapoznać się z tablicą informacyjną i przede wszystkim ubrać solidne buty 🙂 Jaskinie morskie Ajuy są naprawdę spektakularne, więc wcale nie dziwi mnie fakt, że stały się popularnym miejscem wśród turystów. Legenda głosi, że piraci, którzy niegdyś nękali wyspy, używali jaskiń do przechowywania łupów.

Playa Ajuy

Jeśli po spacerze będziesz miał/a ochotę na kawkę lub zimny napój z pięknym widokiem, polecam zajrzeć do Puesta de Sol Cafe (serwują tam także lokalne tapasy!).

Widok z tarasu Puesta de Sol Cafe

Playa de la Peña Horadada

To ostatnia dostępna plaża na południu gminy Betancuria i zdecydowanie nie jest ona popularna wśród turystów. Być może przez fakt, że dojazd do niej jest możliwy jedynie szutrową drogą, ewentualnie można dojść pieszo szlakiem nad jaskiniami. Jadąc w stronę Ajuy drogą FV-621, coś nas podkusiło aby odbić w prawo i to była naprawdę świetna decyzja, bo plaża była zupełnie pusta. Na google maps, to miejsce jest oznaczone jako Peña Horadada, ale wśród lokalsów prędzej możecie usłyszeć nazwę Playa del Jurado lub „Jorao”.

Oprócz tego, że czarny piasek cudownie lśni w promieniach słonecznych, a fale rozbijają się o kamienisty brzeg, to jest jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że Peña Horadada jest miejscem wyjątkowym. To uformowany w naturalny sposób łuk skalny, a po środku basen wypełniony szafirową wodą. Jestem ciekawa, czy ktoś z osób czytających tego bloga, dotrze do „Jorao”. Na mnie to miejsce zrobiło tak duże wrażenie, że mogłabym tam siedzieć wiele godzin i obserwować uderzające o czarne skały fale. Jeśli trafisz tam z mojego polecenia, koniecznie daj znać w komentarzu!

Łuk w skale przy Peña Horadada

Lobos i Lanzarote

W tym wpisie skupiłam się na atrakcjach dostępnych na wyspie Fuerteventura, ale warto zaznaczyć, że północ wyspy to także idealna baza do odwiedzenia sąsiadujących z nią Lobos i Lanzarote.

Lobos to niewielka wulkaniczna wyspa, idealna na kilkugodzinny wypad. Znajdziesz tam piękne plaże z lazurową wodą, szczyt wulkanu Montaña de la Caldera, wybudowaną w 1863 r. latarnię morską Faro el Martiño oraz działające od 2009 r. Centro de Interpretación – miejsce, w którym można dowiedzieć się więcej na temat samej wyspy i utworzonego z niej rezerwatu biosfery. Wyspa Lobos to idealne miejsce dla miłośników snoorklingu. Jeśli nie przeraża Cię zimny ocean, to koniecznie daj nura pod wodę i oddaj się obserwacjom podwodnego świata. Na Lobos dotrzesz z portu Corralejo w zaledwie 15 minut, a cena za bilet w dwie strony to 15 euro.

Z portu w Corralejo możesz także popłynąć na nieco większą, bo liczącą około 60 km długości Lanzarote. Nie udało mi się jeszcze odwiedzić tej wyspy, ale muszę przyznać, że mam wobec niej duże oczekiwania i zaznaczonych setki punktów na mapie 🙂 Dlatego zrezygnowałam z jednodniowego zwiedzania, na poczet dłużej podróży w późniejszym terminie. Jeśli jednak będziesz chciał/a połączyć zwiedzanie Fuerteventury z Lanzarote, to jest kilka możliwości, aby tam dotrzeć. Dla osób ceniących sobie indywidualizm podczas podróżowania polecam wziąć prom z portu w Corralejo. Na tej trasie kursuje kilka linii m.in Naviera Armas, Fred Olsen i Lineas Romero, a ceny zaczynają się od 35 euro za osobę. Na samodzielne zwiedzanie wyspy polecam wynająć samochód. Kolejna możliwość to wykupienie całodziennej wycieczki w lokalnym biurze podróży lub u rezydenta w hotelu. Ceny takich pakietów rozpoczynają się od 85 euro za osobę i zawierają najważniejsze atrakcje na wyspie plus lunch.

Mam nadzieję, że moim wpisem pomogłam Ci zaplanować trasę po Fuerteventura. Jeśli znasz jeszcze inne miejsca na północy warte odwiedzenia, koniecznie daj znać w komentarzu! Pod tym linkiem znajdziesz też inne artykuły z Wysp Kanaryjskich http://www.planfortheworld.pl/category/podroze/europa/hiszpania/wyspy-kanaryjskie/

Spodobał Ci się ten wpis? Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie komentarz lub udostępnisz ten post w swoich mediach społecznościowych

Natalia

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *